Agnieszka Kubeł od zawsze ceniła wysportowane ciało, uprawiała więc różne dyscypliny sportowe. Biegała, pływała, uprawiała kick-boxing, przez 8 lat ćwiczyła taniec nowoczesny a nawet jeździła na rowerze, kiedy nic innego, na czym można by wyładować energię, nie było w zasięgu ręki.
W pewnym momencie, będąc już po 2 ciążach w roku 2012, doszła do wniosku, że warto by poprawić proporcje sylwetki. A ponieważ miała świadomość, że dla ukształtowania sylwetki według jej gustu niezbędny jest trening siłowy, zapisała się do siłowni.

Anna Nawrot
Było to dla niej zupełnie nowe środowisko, więc na początku nie ryzykowała desperackiego skoku na ciężary, ale ćwiczyła głównie na bieżni i rowerku
Któregoś dnia, gdy na siłowni prawie nikogo nie było, dobrała się do sztangi i szybko pokochała ćwiczenia siłowe tak bardzo, że przychodziła na trening prawie każdego dnia.
Po dwóch latach Agnieszka pojechała na Debiuty Kulturystyczne do Ostrowii Mazowieckiej na razie tylko jako osoba zainteresowana. Chciała popatrzeć, przemyśleć, a ewentualną decyzję podjąć w następnym roku. Jej celem był start w fitness bikini.
– Poruszanie się zawodniczek uznałam za nienaturalne i nieco dziwne – wspomina teraz – na pewno lepiej wypadają pod tym względem fitneski sylwetkowe, ale mimo wszystko kształty bikiniarek pasują mi bardziej.
Do dziś uważam, że start w konkurencji bikini fitness jest podobny do startu w konkursie piękności, tylko że dla bardzo wysportowanych kobiet. Liczy się tu nie tylko ciężka praca, jaką wkładamy w treningi czy odpowiednie odżywianie, ale również nasza uroda, prezencja, a nawet umiejętne ukrywanie niektórych braków w proporcjach sylwetki za pomocą np. odpowiedniego poruszania się czy pozowania – oświadcza zdecydowanie. – Uważam jednak, że sylwetki zawodniczek bikini fitness są ideałem kobiecości i zawsze będę temu wierna. Wysportowane, umięśnione ciało w połączeniu z kobiecą delikatnością jest pięknym zestawem. Jeśli dodamy do tego odpowiedni upór i mądrość, to mamy ideał.
Nie zdecydowała się jednak na udział w Debiutach. Jej ówczesna trenerka przekonała ją, aby stanąć obok najlepszych zawodniczek na zawodach w Strzegomiu w 2014 roku.
– To była dla mnie piękna przygoda, której absolutnie nie żałuję i gdyby tylko zdrowie mi pozwoliło, z pewnością startowałabym dalej. Nawet mimo, że mając własny dom, rodzinę, pracę i dodatkowo studiując, przygotowania są na prawdę ciężkie – dodaje z uśmiechem.
Czytaj dalej: http://www.interra.pl/treningi-dla-przyjemnosci-cz-2/